Rynek masła na świecie: ceny znów rosną

Rynek masła na świecie: ceny znów rosną

Światowy rynek mleczarski zmaga się z kolejną falą podwyżek cen, a masło znalazło się w centrum uwagi. W ostatnich miesiącach można było zaobserwować stały wzrost kosztów tego produktu na giełdach międzynarodowych, co wzbudziło obawy producentów, importerów i konsumentów.

Jedną z głównych przyczyn wzrostu cen jest zmniejszenie wolumenu produkcji w głównych krajach eksportowych. W szczególności w Nowej Zelandii, która jest jednym z największych dostawców produktów mlecznych na świecie, niekorzystne warunki pogodowe wpłynęły na wydajność produkcji mleka. Doprowadziło to do zmniejszenia podaży na rynku światowym, co w efekcie przyczyniło się do wzrostu cen.

Analitycy szacują, że cena masła w handlu międzynarodowym wzrosła w ostatnim kwartale o ponad 10%. Dynamika ta jest najwyższa od dwóch lat. Rosnący popyt ze strony krajów azjatyckich, szczególnie Chin i Korei Południowej, tylko zwiększa presję na rynek, ponieważ kraje te aktywnie zwiększają import masła, aby zrekompensować sobie deficyt krajowy.

Należy ponadto zauważyć, że producenci muszą stawić czoła rosnącym kosztom energii, paszy dla zwierząt gospodarskich i logistyki. Czynniki te wpływają również na ostateczną cenę produktu. Niektórzy eksperci przewidują, że taka sytuacja może utrzymać się co najmniej do końca roku, zwłaszcza jeśli warunki pogodowe nie ulegną znacznej poprawie, a koszty produkcji nie spadną.

Ceny masła w sprzedaży detalicznej w Europie i Ameryce Północnej już znacznie wzrosły. W niektórych krajach konsumenci zmuszeni są zapłacić o 15–20% więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Dla osób o średnich dochodach oznacza to albo zmianę przyzwyczajeń konsumenckich, albo obniżenie jakości kupowanego produktu.

W obliczu niestabilnej sytuacji rynkowej rządy niektórych krajów zaczęły rozważać możliwość wprowadzenia tymczasowych dopłat lub obniżenia ceł importowych na produkty mleczne. Większość ekspertów zgadza się jednak, że stabilizacja rynku będzie możliwa dopiero po przywróceniu globalnej równowagi między podażą i popytem.